Z opóźnieniem wstawiam rozdział 1. Przepraszam za problem. Proszę o komentarze. Jak to mówią komentarze karmią wenę.
Rozdział 1
Gdy dym już opadł był w stanie zauważyć, że znajduję się w
jakiejś rezydencji, która zapewne należała do Prima. Gdy skończył się rozglądać
zauważył, że Giotto mu się przygląda. Korzystając z okazji sam zaczął
przyglądać się swojemu przodkowi. Łatwo zauważył, że wyglądali niemal jak
bliźniacy oprócz wzrostu - Tsuna był od niego niższy o pół głowy, innego koloru
włosów oraz oczu - Tsuna miał oczy koloru ziemi a oczy Giotto miały barwę
błękitu nieba. Czuł się tak jakby miał za chwilę utonąć w ich głębi. Dopiero
teraz zwrócił uwagę na to jak przystojny jest jego poprzednik. Nie wiedział, że
w tym samym momencie myśli Giotto nie odbiegały za bardzo od jego.
- Tsuna - głos Primo wybudził go z tego transu. Odwrócił
głowę czując że automatycznie rumieni się z powodu przyłapania na bezwstydnym
gapieniu się w oblicze Prima.
- T-tak, Giotto...? -
przeklął się w myślach za to że głos mu drży. Nie jest jakąś niewinną niewiastą
która rumieni i jąka się z byle powodu.
- Tsuna, chodź za mną. Pokażę ci, gdzie będziesz mieszkać w
czasie swojego pobytu tutaj, a następnie pójdziemy do mojego gabinetu by dokładnie
omówić sprawę, przez którą tu jesteś.
- Hę...? A tak, już idę - pod wpływem chwili zerknął na
Prima i gdy zauważył te iskierki w jego oczach nie wiedział czy ma się gdzieś
schować czy znowu zapłonąć czerwienią. Zdał sobie bowiem sprawę że jego
zachowanie musiało go nieźle rozbawić . Po chwili jednak musiał dogonić Giotto,
gdy zauważył że ten już odszedł w kierunku nadanego mu na ten moment pokoju.
Gdy stanął przed drzwiami miał wrażenie jakby już tu był, czuł dziwny smutek i
melancholię gdy stał przed pokojem. Nie wiedział co to za uczucia i skąd się
wzięły, wiedział jedynie to, że w tym momencie to nie ma znaczenia. Pewnie
otworzył drzwi i jego oczom ukazał się piękny duży pokój. W środku były
pomalowane na morski błękit ściany, piękne hebanowe meble, wielkie łóżko i duże
okno z widokiem na góry. Gdy usiadł na
łóżku był w stanie poczuć jak miękkie ono jest. Z tego miejsca zauważył jeszcze
jedną parę drzwi najprawdopodobniej prowadzącej do łazienki. W pokoju oprócz
łóżka znajdowała się duża szafa na ubrania, biurko i krzesło. Można powiedzieć
że była to sypialnia która mogła spełniać jednocześnie rolę biura. Rozglądał
sie po pokoju nie zauważając spojrzenia Prima które skierowane było w jego
stronę. Myślał nad tym co przyniesie temu dzieciakowi przeszłość o której akurat on nie powinien
wiedzieć. Zwłaszcza on. Wiedział jednak że bez jego pomocy nie dali by rady tym
ludziom. Dysponowali oni bowiem bronią o której w tych czasach nikt nie ma
pojęcia jak się przed nią bronić. Ale to nie czas na dylematy, ściągnął go już
do przeszłości, nie ma odwrotu. Westchnął, nie sądził że powiedzenie mu tego
teraz to dobry pomysł, wiedział że musi poczekać, przynajmniej do czasu aż się
tu zaklimatyzuję .
- Jeśli skończyłeś podziwiać pokój przejdźmy do mojego
gabinetu, a tam ci wszystko dokładnie ci
wyjaśnię - po czym obrócił się i ruszył w kierunku gabinetu.
Tsunayoshi słysząc to wstał i podążył za założycielem
Vongoli. Jego super intuicja mówiła mu że to co usłyszy w gabinecie Prima nie
będzie mu się za bardzo podobało.
Przepraszam że tak krótki ^-^
Następny rozdział wstawię jak napiszę :) Więc gdzieś za
tydzień xD
Następny obrazek z nimi xD Słodki co nie?? ^3^
Twoje opowiadania zapowiada się ciekawie. Tym bardziej, że rzadko zdarzają się opowiadania z tym paringiem. ;p Interesujący jest również pomysł z cofnięciem Tsunayoshi'ego w czasie. Zwłaszcza, że bez powiadomienia nikogo z jego strażników.
OdpowiedzUsuńCharakter Sawady jest świetny - taki niewinny i niezaprzeczalnie uroczy. ;p Giotto zaś... Huh, sama jeszcze nie wiem, co o nim myśleć. ;p Poza tym, jestem ciekawa, co ukrywa przed Dziesiątym...
Jedyny aspekt, co do którego mam zastrzeżenia, to interpunkcja. Poza tym - nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów. Czekam na rozwinięcie się akcji i życzę weny. :D
elsse.
Tsssa :) wiem że akurat z interpunkcją u mnie źle. Z gramatyki ujdzie w tłoku ale interpunkcja leży i kwiczy xD A co ukrywa dowiecie się w późniejszych rozdziałach gdy akcja już się rozwinie ;p
Usuń