Rozdział 2
Gdy już doszli Giotto otworzył drzwi zapraszając Sawadę do
środka. Usiadł na czarnej, skórzanej kanapie czekając na to co mu powie Primo.
On sam usiadł obszedł biurko, usiadł na fotelu. Opierając łokcie na biurku
zaczął mówić - Wiem że już ci to powiedziałem, ale powtórzę jeszcze raz tym
razem ze szczegółami. Tak więc ktoś z czasów Byakurana postanowił przenieść się
do tych czasów postanawiając ponownie zakłócić pokój Trinisette. Prawdopodobnie
jeszcze przed klęską Byakurana obmyślił plan, który zakładał że jeśli nie uda
mu się to, znajdzie sposób by samemu zapanować nad światem.
-Ale gdy Unii przywróciła do życia pozostałe Arcobaleno, te
powiedziały że Unii poświęciła życie by zapieczętować pierścienie Mare by nikt
nie próbował ponownie zakłócić pokoju Trinisette.
- Tak ale przypomnij sobie co dokładnie powiedziały "by nikt w przyszłości...". Tsuna w
przyszłości! A nie w przeszłości. O to właśnie chodzi, Unii poświęciła się by
nic takiego w przyszłości więcej sie nie stało. Nie ma tu mowy o przeszłości.
On to zrozumiał i postanowił zakłócić Trinisette w tej erze by nikt nie mógł mu
przeszkodzić. Myślał że jeśli w tych czasach nie ma ciebie wszystko się uda i
zapanuję nad światem - Tu uśmiechnął się i kontynuował - Nie przewidział jednak
tego że uda mi się sprowadzić tu najsilniejszego od moich czasów szefa Vongoli
- Tsuna zarumienił się słysząc ten komentarz - Planował pewnie najpierw pokonać
i wyplenić Vongole oraz odebrać nam pierścienie a na końcu zabić Arcobaleno dla ich smoczków
jako że są najsilniejszymi członkami Trinisette oraz jego strażnikami. To na
razie wszystkie informacje jakie posiadam. - mówiąc to wstał i powoli zbliżał się do drzwi. - Chodź przedstawię cię
moim strażnikom i przyjacielom. Tym razem porządnie.
Tsuna chcąc, nie chcąc podążył za Primo. Mijając korytarze
przyglądał się różnym obrazom wiszącym na ścianach. Przedstawiały one
krajobrazy, dzikie zwierzęta a jeszcze inne Vongole z rodziną Shimona. Patrząc
na nie przypominał mu się konflikt między nimi a Enmą i jego rodziną. Na
szczęście konflikt został zażegnany i teraz obie rodziny ze sobą współpracują,
pomagają gdy dzieję się coś złego. Ponieważ wciąż myślał o obrazach dwój
zaprzyjaźnionych ze sobą rodzinach nie zorientował się że stoją już przed
drzwiami, dopiero gdy Primo potrząsnął jego ramieniem zdał sobie sprawę, że
drzwi przed którymi się znajduję prowadzą najprawdopodobniej do salonu który
musieli minąć gdy zmierzali do gabinetu Giotta. Gdy weszli zauważył piątkę
ludzi : Alaude - strażnika chmury, Asari Ugetsu - strażnika deszczu, Lampo - strażnika,
Knuckle - strażnika słońca oraz G - strażnika burzy i prawą rękę Prima.
- Hę, piątka?? A gdzie Deamon?? - spytał Giotto, Tsuna
- Wyruszył na misję ale niedługo powinien wróci...
TRZASK
Drzwi ponownie otworzyły się i jego oczom ukazał się
strażnik mgły Prima - Deamon Spade. Tsuna ze złości zacisnął pięści ale nie
odezwał się. Wiedział, że w tych czasach Deamon jeszcze tego nie zobił i nie
był pewien czy w ogóle pamięta co zrobił w przyszłości. Choć to przecież bez
znaczenia skoro już teraz planował zdradę Giotto.
- Nufufufu, a co tu się dzieję??
Tak,tak, nowy rozdział wstawiony dodatkowo w moje urodziny :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz