Przedstawiam wam rozdział 3. Jutro natomiast pojawi się rozdział 4 w okolicach godziny 17.30.Zapraszam.
Rozdział 3
- Nufufufu, a co tu się dzieję?- spytał Deamon rozglądając
się po pomieszczenie. Juz w chwili gdy dochodził do salonu dało się słyszeć
szmery i rozmowy na tyle głośne, by obudzić jego ciekawość . Gdy był już w
pomieszczeniu zdziwił się nieco widząc wszystkich strażników, bądź co bądź
spotkania pełnym składzie rzadko się
zdarzały oraz chłopca który wyglądał jak bliźniak Giotto. Zbliżył się do niego
i ze sztucznym uśmiechem zapytał - Oja? A z kim mam przyjemność?
Sawada widząc sztuczny uśmiech Deamona, miał ochotę mu go
zetrzeć, wiedział jednak o tym że nie ma prawa zakłócać czasoprzestrzeni.
Musiał więc udawać, że to pierwszy raz gdy go spotkał - Choć skoro Deamon mnie nie rozpoznaje, to pewnie reszta strażników
również. Hhnn ciekawe jak przedstawi mnie Giotto skoro nikt z nich nie wie że
jestem z przyszłości? - Pomyślał Tsuna i posłał Pierwszemu porozumiewawcze
spojrzenie. Na szczęście Primo zorientował się o co chodzi i szybko przedstawił
go strażnikom.
- To jest Sawada Tsunayoshi. Przybył z Japonii by pomóc nam
rozprawić się z wrogiem. - Strażnicy od razu zrozumieli co miał na myśli Primo.
W końcu rodzina Mare już nie raz dała im się we znaki.
- Miło nam cię poznać Tsuna - Asari uśmiechną się do niego
przyjaźnie. Chyba zawsze będzie mu on przypominał Yamamoto, ich podejście do
życia i entuzjazm były takie same.
- Hę? To coś ma nam pomóc.
- Przecież to dzieciak.
Widać G i Lampo mieli inne zdanie na jego temat niż strażnik
deszczu.
- Nie wiecie jak silny jest. Osądzajcie go po walce - widać
że Giotto spodobał się pomysł walki. Toteż przenieśli się do sali treningowej.
- Kto chce z nim walczyć?
Strażnicy spojrzeli po sobie, jednak nikt nie odpowiedział.
- Dobrze sam wybiorę mu przeciwnika - popatrzył po swoich
strażnikach i powiedział - G sprawdzisz moc naszego nowego towarzysza, dobrze?
Prawa ręka szefa skinęła głową i wyszła na środek.
- Dalej, pokaż im na co cię stać - powiedział mu Giotto ,
natomiast na ucho szepnął - Jako mój następca - na ten gest Tsuna zadrżał.
Giotto widząc to zachichotał, sprawiając że na policzkach Sawdy pojawiły się
małe, wściekłe, czerwone rumieńce. Czemu
tak na niego reaguje. Przecież mi się nie podoba, prawda...? Po chwili
jednak opanował się. Jego przeciwnikiem był przecież G, prawa ręka szefa
Vongoli i strażnik burzy. Wszedł w Hiper Stan(nie wiem jak to się dokładnie
nazywało - dop autorki), wziął głęboki
wdech i stanął na przeciwko G. Ten widząc jego płomienie, płomienie najwyższej
klasy w dodatku płomienie nieba uśmiechnął się, wiedząc że ta walka będzie dla
niego prawdziwym wyzwaniem. Podobnie zareagowali strażnicy stojący na uboczu,
widząc potęgę tych płomieni. Deamon spojrzał na Primo, który w tym momencie mając
na twarzy subtelny uśmiech obserwował ich nowego towarzysza. Widząc to był
pewien że pierwszy od początku wiedział o jego sile oraz był przekonany o
wygranej ich towarzysza. Stwierdził, że od teraz musi być jeszcze bardziej
ostrożny w swoich planach wrobienia Simona, by ten zginął w wirze walki, jeśli
Sawada również posiadał tą cholerną intuicję i siłę równą potędze Primo. Wolał
jednak w tym momencie obserwować pojedynek, by chociaż w przybliżeniu określić
jego siłę. Siłę która w przyszłości już raz go pokonała choć nasz strażnik mgły
jeszcze o tym nie wiedział.
Tu kolejny cosplay z KHR
Pisz dalej, ponieważ spodobało mi się twoje opowiadanie, tylko szkoda, że rozdziały są takie krótkie. Lecz pomimo tej małej niedogodności będę zaglądać i czytać następne rozdziały.
OdpowiedzUsuń