środa, 27 marca 2013

Rozdział 4

Przepraszam za długą nieobecność ale dostałam szlaban i dopiero od wczoraj mam dojście do kompa. Nie przedłużając zapraszam na rozdział.

Rozdział 4

- To może być zabawne - pomyślał Giotto chwilę przed rozpoczęciem walki. Widząc precyzyjnie zadane ciosy i udane uniki, wiedział że dobrze zrobił wybierając właśnie Tsunę.

- Hah...hah... - oddychając ciężko, Tsuna analizował to co do tej pory zdołał dowiedzieć się o swoim przeciwniku. Wiedział, że ten w trudnych sytuacjach używał łuka, a unikanie precyzyjnie wystrzelonych strzał to już cięższa szkoła jazdy. Nie używał jeszcze X-Burnera, z tego względu, że zwyczajnie nie miał ubranych soczewek - Mogłem o tym pomyśleć przed podróżą - westchnął ciężko. Mimo, że nie chciał wystrzelać go niestabilnego, wciąż mógł zredukować jego moc do pewnego stopnia. Choć nie miał zamiaru używać go aż do czasu poważniejszego starcia to walka z G należała właśnie do takich - Najpierw muszę odciągnąć jego uwagę, by mieć szansę mniej-więcej zbalansować jego moc - Zaatakował z wielką szybkością, chcąc jak najszybciej unieruchomić jego ręce. Gdy udało mu się to, ułożył ręce w charakterystyczny sposób - To się teraz zdziwią - to myśląc Tsuna wykonał Punkt Zerowy Ostatniej Woli - Pierwszą Edycję. Widząc powstający lód wszyscy z wyjątkiem Primo, wstrzymali oddechy widząc coś co do tej pory udało się tylko ich szefowi.

-No no no. Jednak Giotto miał rację, ta panienka może być w stanie nam pomóc - wielki uśmiech rozjaśnij twarz G, który w obecnej chwili wiedział, że znalazł godnego siebie rywala.Gdy już oddalił się na odpowiednią odległość, wystrzelił z ręki umiejscowionej z tyłu, miękkie płomienie i gdy przygotowywał się do oddania strzału, usłyszał klaskanie. Jego wzrok od razu powędrował w stronę źródła dźwięku. Okazało się, że to właśnie Primo klaszcze.

-No panowie, starczy na dzisiaj, widać po was, że jesteście tak samo zmęczeni walką jak wasz przeciwnik - odwracając się w stronę G, zapytał go szeptem - I co o nim sądzisz?

-Silny jest, ta panienka może się nam przydać - również odpowiedział szeptem, przez co pozostali mogli jedynie snuć domysły o czym rozmawiają. Tsuna również mógł w tej chwili się zastanawiać co takiego G powiedział do Primo, skoro na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech - Ehhh... Będę się nad tym zastanawiał po lekkim odpoczynku, ale najpierw... - spojrzał na strażników a po ich minach mógł wywnioskować, że udowodnił im swoją wartość. Widząc co robi Tsuna, Giotto robiąc to samo zapytał swych towarzyszy - Minna, a wy co myślicie o naszym nowym towarzyszu?

I to by było na tyle :) A tu następny cosplay




1 komentarz:

  1. Blog, jak i pomysł na opowiadanie bardzo mi się podobają:3
    Rozdziały są krótkie, ale i tak fajnie się czyta. Będę wpadać tu częściej.
    Życzę weny^^

    OdpowiedzUsuń